top of page

"Śmiech ma po matce. Tajemnice genów" - czy na pewno chcemy idealnej genetycznie przyszłości świata

  • Zdjęcie autora: Anika Petryna
    Anika Petryna
  • 5 sie 2020
  • 3 minut(y) czytania

Przyznaję, że kiedy książka Carla Zimmera trafiła w moje ręce, trochę zaczęłam się obawiać czy podołam. To taka spora „cegiełka”, którą można potraktować jako dowód na to, że wiedza „waży tonę”...:) Mam nadzieję, że się nie zniechęcicie na wstępie, szczególnie, że ta pozycja jest po prostu genialna, a przede wszystkim bardzo ważna, bo otwiera oczy na wiele spraw związanych z dziedziczeniem, czyli dotyczących nas samych oraz natury, która nas otacza. To jacy jesteśmy jest zapisane w naszych genach, a te ofiarowali nam przodkowie, my natomiast dołożymy do nich swoją „cegiełkę” i przekażemy kolejnym pokoleniom. Pojawia się jednak pytanie, jaka będzie ta spuścizna, bo już od jakiegoś czasu próbujemy „zaprogramować przyszłość” poprzez modyfikację genów. Myślę, że każdy z nas powinien zastanowić się i poszukać na nie odpowiedzi. To my wszyscy mamy prawo zdecydować o tym, czy chcemy „idealnej genetycznie przyszłości świata”. Czy jest w ogóle na to szansa, czy da się zakodować nowych ludzi ? Kiedy stawką jest zdrowie i nieśmiertelność możemy się zagalopować... A może wybierzemy zupełnie inny kierunek, zamiast ulepszać będziemy leczyć. Dzięki książce „Śmiech ma po matce. Tajemnice genów” możecie zajrzeć w przeszłość i prześledzić historię dziedziczenia i genetyki, a ta uświadomi Wam jak geny i wiedza o nich ciągle ewoluują. Myślę, że to skłoni Was do wielu przemyśleń i pewnie narodzi się jeszcze więcej pytań w waszej głowie dotyczących dziedziczenia.


Carl Zimmer podjął się ogromnego wyzwania i wg mnie poradził sobie znakomicie. Powiedzieć, że temat genetyki jest naprawdę trudny, to zdecydowanie za mało. W jego książce można wyodrębnić dwie warstwy, czyli naukową i historyczną. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to muszę przyznać, że wymagała ogromnego skupienia. Zdarzało mi się nawet niektóre fragmenty czytać dwa razy, by rozwiać wszelkie wątpliwości. Wg mnie autor stara się przekazać wiedzę w sposób jak najbardziej rzeczowy i przystępny. Czy udało mi się wszystko zrozumieć? Na pewno nie, ale nie o to w tym chodzi. Mam takie poczucie, że ta lektura wiele zmieniła w moim postrzeganiu genetyki i dziedziczenia, nie tylko zaoferowała mi dużą dawkę wiedzy, ale przede wszystkim skłoniła do przemyśleń i zadania sobie kilku ważnych pytań. Myślę, że w Waszym przypadku też tak będzie. Jeśli chodzi o warstwę historyczną, to jestem po prostu zachwycona. Jak ta książka jest genialnie napisana! Muszę stwierdzić, że tutaj historia wygrywa z nauką! Tak, wiem jak to brzmi. :) Carl Zimmer stworzył niesamowitą i pasjonującą opowieść, która naprawdę Was porwie i sprawi, że będziecie z wypiekami na twarzy śledzić losy kolejnych ważnych postaci i ważne odkrycia w historii genetyki.


To już trzecia książka z serii Zrozum i po raz kolejny Wydawnictwo Poznańskie nie zawodzi. Być może jestem nieobiektywna, bo uwielbiam literaturę popularnonaukową i dosłownie piałam z zachwytu, kiedy dowiedziałam się, że powstanie ta seria. Natomiast kolejne pozycje utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że wydawnictwo świetnie dobiera tematy i dokładnie wie, co robi. Zajrzyjcie koniecznie do wcześniejszych wpisów dotyczących pozostałych pozycji: "Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości" i "Czarna owca medycyny. Nieopowiedziana historia psychiatrii". Spójrzcie na tę okładkę, czyż nie jest genialna? Ja uwielbiam fioletowy, więc dla mnie tym bardziej jest zjawiskowa. Natomiast to, co mi się najbardziej podoba, to słowniczek najważniejszych, podstawowych pojęć umieszczony na końcu. Myślę, że to bardzo fajny pomysł. Przy okazji jestem pod ogromnym wrażeniem bardzo obszernej bibliografii, która świadczy o tym, że autor wykonał naprawdę tytaniczną pracę.



Czy słyszeliście o CRISPR i jaką rolę odgrywa w leczeniu chorób? Czy zdawaliście sobie sprawę, że macie w sobie geny neandertalczyków? Czy wiecie jak brzmi prawo Mendla i jakie znaczenie miało w rozwoju genetyki? Czy macie świadomość, że wśród nas żyją ludzkie chimery? Czy „obiło Wam się o uszy”, że powstanie memów jest związane z rozwojem genetyki? Czy wiecie, w jaki sposób dziecko dziedziczy mikrobiom od swojej matki? Nie zdawałam sobie sprawy, że z punktu widzenia genetyki pojęcie rasy w ogóle nie powinno istnieć. Próba wyeliminowania ze społeczeństwa „głupszych” to niestety czarna karta w historii dziedziczenia. Zostaniecie dosłownie zasypani różnego rodzaju ciekawostkami i będziecie musieli wyłowić te najbardziej interesujące dla Was, bo chyba trudno będzie Wam zapamiętać je wszystkie. Tę książkę trzeba czytać naprawdę powoli, smakować każda stronę i skupić się, by jak najwięcej zrozumieć. Mam nadzieję,że Was zachęciłam. Naprawdę bardzo mi zależy, żebyście sięgali po tę pozycję!


Premiera już 12 sierpnia! Dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu za egzemplarz przedpremierowy!

Comments


bottom of page