top of page

"Zabójstwo Brangwina Kąkola" - czyli jedna z piękniejszych pozycji tego roku!

  • Zdjęcie autora: Anika Petryna
    Anika Petryna
  • 10 lis 2020
  • 2 minut(y) czytania

Przychodzę dziś do Was z recenzją książki, która jest dla mnie największym zaskoczeniem i odkryciem tego roku, jeśli chodzi o literaturę dla starszych dzieci i młodzieży. Przyznam, że kiedy zobaczyłam okładkę, wiedziałam, że to będzie coś wyjątkowego, ale dopiero kiedy zajrzałam do środka i moim oczom ukazały się przeplatające się z treścią niezwykłe rozdziały, złożone tylko i wyłącznie z ilustracji, po prostu przepadłam... Dla mnie to jedna z najpiękniejszych pozycji tego roku i myślę, że „jeśli”, a najlepiej „kiedy” wpadnie w Wasze ręce, przyznacie mi rację. „Zabójstwo Brangwina Kąkola”, bo mowa o tej właśnie książce, to historia dwóch zwaśnionych rodów elfów i goblinów, w której absurd goni absurd, uprzedzenia budują rzeczywistość na opak, różnice kulturowe tworzą mur niezrozumienia, żądza władzy zaślepia, a tłum często bezmyślnie podąża za przywódcą. Czy to wszystko nie wydaje Wam się znajome? Powinno, bo zostajemy tak naprawdę zaproszeni do świata polityki...


Mam nadzieję, że po takim wstępie już się domyślacie, że ta pozycja jest również dla dorosłych. Tak, bardzo Was namawiam do lektury i jestem przekonana, że potem podsuniecie ją swoim nastoletnim dzieciom. Pewnie to zabrzmi absurdalnie, ale myślę, że dobrze by było, żebyście zaczęli czytać tę książkę od końca, a konkretnie od znajdującej się tam rozmowy autorów. Ta naprawdę Was zaskoczy i dzięki niej totalnie zaintrygowani i rozbawieni bardzo szybko wrócicie do pierwszego rozdziału, by jak najszybciej zatopić się w lekturze. Jestem przekonana, że polubicie dwóch głównych bohaterów: tytułowego Brangwina Kąkola, elfiego wysłannika i historyka, oraz Werfla, goblińskiego archiwistę. którzy bezwiednie dostaną się w sam środek burzliwych wydarzeń i będą próbować się w tym wszystkim połapać. Obaj niezwykle egocentryczni i nieporadni w swojej misji szpiegowskiej, dostarczą Wam powodów do śmiechu i sprawią, że nie raz spojrzycie na ich poczynania z uznaniem. No dobra, z politowaniem też.


Ta książka jest dowodem na to, że M.T. Anderson i Eugene Yelchin wierzą w inteligencję młodych ludzi. Serwują im historię, która ma drugie dno, która ma wiele przesłań i niesie dużo wartości, a to wszystko doprawili absurdem i sarkazmem. Ci dwaj panowie są przekonani, że młodzież jest bystrzejsza niż niektórym się wydaje i takiego podejścia niektórzy mogliby się od nich uczyć. Czy to nie jest argument najlepszy z możliwych, by sięgnąć po tę pozycję? Ja jestem pod dużym wrażeniem, muszę przyznać, że zaskarbili tym sobie moją sympatię już na zawsze. Jeszcze raz wielkie ukłony w stronę Wydawnictwa Dwie Siostry, za to że wyszukuje takie perełki i częstuje swoich czytelników tak niezwykłymi i pieknymi wydaniami. A „Zabójstwo Brangwina Kąkola” to prawdziwy majstersztyk! Czytajcie, naprawdę warto!


Na koniec kilka zdjęć:






Czy macie jeszcze jakieś wątpliwości? Wierzę, że nie. :-)

Comments


bottom of page