top of page

"Wzgórze świątecznych życzeń" - magia świąt Bożego Narodzenia tkwi w dobroci...

  • Zdjęcie autora: Anika Petryna
    Anika Petryna
  • 23 gru 2020
  • 2 minut(y) czytania

Mam taki zwyczaj od lat, że co roku w grudniu czytam jedną książkę w klimacie świątecznym. Dlaczego tylko jedną? Może po prostu rzadko trafiałam na dobre i to mnie jakoś zniechęciło. Jednak gdy tylko zaczyna się świąteczna gorączka, staram się przełamać, by poczuć ducha świąt. Cóż, z różnym skutkiem. Tym razem jednak jest inaczej dzięki wygranej w konkursie u Kasi z bloga Kate in bookland. Po pierwsze dlatego, że ona ma nosa do dobrych książek i mocno ufam jej recenzjom, a po drugie dostałam od niej aż dwie świąteczne pozycje, więc w tym roku idę na rekord. O jednej z nich Wam dziś opowiem, druga jeszcze przede mną. „Wzgórze świątecznych życzeń” to zlepek kilku pozornie oddzielnych historii, które właściwie nie są skupione stricte na świętach, jednak w różnych aspektach się zazębiają i tworzą piękną całość, która wybrzmiewa świąteczną magią. Taką, która ogrzewa serce i napawa optymizmem. Bo przecież w świętach Bożego Narodzenia nie chodzi o tę całą piękną otoczkę: prezenty, choinkę itd., ale dobroć, która wypływa z ludzi i sprawia, że wszystko inne przestaje być ważne.


Muszę przyznać, że Sylwia Trojanowska przywróciła mi wiarę w świąteczne książki. Pokazała, że można wyjść poza utarte schematy, „cukierkowy” klimat, idealne wskazówki, które podobno zawsze się sprawdzają, a w zamian zaproponowała prawdziwe życie, takie które nikogo nie oszczędza, potrafi zaboleć i zniszczyć wiarę w ludzi, ale też dać nadzieję, bo przecież los potrafi wyciągnąć pomocną dłoń do każdego, trzeba się tylko na to otworzyć i uwierzyć... Ta iskierka nadziei, tak jak magia świąt Bożego Narodzenia tli się w człowieku i potrafi rozpalić prawdziwy ogień w sercu. Autorka porusza w swojej książce wiele trudnych tematów, m.in.: problem przemocy domowej, żałoby, samotności, skomplikowanych relacji rodzinnych, depresji. Robi to w sposób mądry i wyważony. Przeplatające się historie bohaterów wydają się naprawdę bardzo realne, jest w tym wszystkim wyczuwalna szczerość i dojrzałość. Uważam, że Sylwia Trojanowska jest świetnym i świadomym obserwatorem, a do tego potrafi pięknie opowiadać.


„Wzgórze świątecznych życzeń” to bardzo nieoczywista, świąteczna książka. Właściwie miałam wrażenie, że samo życie, czyli jego blaski i cienie były tu ważniejsze od świątecznego klimatu. A to mnie najbardziej przekonało i sprawiło, że byłam w stanie w pełni zaufać autorce. Zamiast wyidealizowanej rzeczywistości pokazała tę prawdziwą, która raz przygniatała i niszczyłą bohaterów, by znów obdarować szczęściem. Tak jak w życiu ich losy przeplatały dobre i złe momenty i tylko od nich zależało, czy sobie poradzą. A Wy lubicie książki w świątecznym klimacie?


PS Zapomniałam wspomnieć, że akcja książki dzieje się w Świeradowie Zdroju, który bardzo lubię odwiedzać. Za to daję ogromny plus autorce. I jeszcze projekt okładki zrobił na mnie ogromne wrażenie! :)

Comments


bottom of page