top of page
  • Zdjęcie autoraAnika Petryna

"Wydarzenia życiowe" - melancholijna opowieść o lęku przed śmiercią i porażką...


Boję się śmierci bliskich osób bardziej niż swojej… Nie potrafię znieść myśli, że mogłabym stracić tych, których kocham. Nie byłabym w stanie zapełnić pustki, jaka by po nich pozostała. Dlatego rozumiem lęki głównej bohaterki książki „Wydarzenia życiowe” Karoliny Waclawiak, która w wieku 37 lat stanęła na rozdrożu i przeżywa kryzys egzystencjonalny, panicznie bojąc się utracić rodziców. Nie dziwię się, że decyzja o rozwodzie i utrata pracy zaburzyły jej spokój. Z drugiej strony te wydarzenia okazały się dla niej przełomowe, bo dały jej szansę na doświadczenie czegoś wyjątkowego. Kiedy stała się przewodniczką po ostatniej drodze ludzi, którzy świadomie podjęli decyzję o zakończeniu własnego życia, mogła skonfrontować swoje lęki z ich podejściem do kwestii śmierci, a to okazało się dla niej w pewien sposób wyzwalające i ułatwiło pogodzenie się z własnym losem.


Ta niezwykle melancholijna opowieść o lęku przed śmiercią i porażką poruszyła we mnie najczulsze struny. Uświadomiła mi, że również boję się przegrać z własnym życiem i utracić poczucie sensu. Wewnętrzne monologi głównej bohaterki związane z wszechogarniającym ją uczuciem bezsensowności własnego życia, naprawdę dają do myślenia. Jej perypetie natomiast pokazują, że rzeczywistość potrafi nas niejednokrotnie "zaatakować czarnym humorem". Niby wszyscy wiemy, że kurczowe trzymanie się tego, co znamy, choć nie jest dla nas dobre, to coś, co potrafi zniszczyć i zaprzepaścić szansę na szczęście, a jednak udajemy sami przed sobą, że to jakaś tajemna i niedostępna wiedza. Poznanie perspektywy osób, które świadomie, a jednak z różnych pobudek wybrały śmierć było dla mnie bardzo cenne. Towarzyszenie im w przygotowaniach, śledzenie ich reakcji i czytanie ich odpowiedzi na ważne i trudne pytania dotyczące ich życia sprowokowało mnie do przemyśleń i przywołało różne wspomnienia. Nie przeszło mi nawet przez myśl, by podważać ich decyzję. Nie wiem dlaczego była dla mnie tak oczywista...


Karolina Waclawiak pięknie operuje słowem. Potrafi pisać o rzeczach ważnych w delikatny i nienachalny sposób, bez zbędnego patosu. Jej książka jest przesiąknięta melancholią doprawioną szczyptą humoru, a temu połączeniu naprawdę trudno się oprzeć. Wygląda na to, że tematy związane ze śmiercią i sensem życia nie wymagają „wielkich słów”, lecz po prostu szczerości i wrażliwości. To nie jest łatwa książka, ale kryje w sobie bardzo dużo wartościowej treści, dlatego warto dać jej szansę!


Dziękuję Wydawnictwu Relacja za egzemplarz do recenzji!

10 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page