top of page

"Wojna o szczepionki. Jak doktor Wakefield oszukał świat?" - kiedy chodzi o zdrowie dzieci...

  • Zdjęcie autora: Anika Petryna
    Anika Petryna
  • 1 paź 2020
  • 2 minut(y) czytania

Zdrowie i bezpieczeństwo dziecka jest dla każdego rodzica najważniejsze. Dlatego trudno się dziwić, że każde ziarno niepewności zasiane w przypadku zagrożenia chorobą, bardzo szybko kiełkuje w jego głowie i daje plony w postaci sprzecznych emocji. Nie jest łatwo zachować spokój i zdrowy rozsądek, kiedy pojawia się strach i kiedy każda decyzja może mieć poważne skutki dla życia córki czy syna. A to oznacza bardzo podatny grunt dla wszelkich manipulacji i fałszywych autorytetów. Piszę to wszystko w kontekście bardzo ważnego reportażu: „Wojna o szczepionki. Jak doktor Wakefield oszukał świat”, który nie tylko pokazuje śledztwo w sprawie nierzetelnych, zawierających wiele zakłamań i nieprawidłowości badań dotyczących związku szczepionki MMR przeciwko odrze, śwince i różyczce z zaburzeniami somatycznymi – autyzmem i chorobą Crohna u dzieci, nie tylko demaskuje ich autora doktora Andrew Wakefielda i jego oszustwa, ale udowadnia, jak bezbronni są rodzice i jak łatwo ulegają machinie propagandowej, kiedy walka toczy się o życie i zdrowie ich latorośli.


Jestem pod ogromnym wrażeniem niesamowitego zaangażowania dziennikarza Briana Deera w śledztwo i walkę o prawdę, którym poświęcił wiele lat swojego życia. Na szczęście udało mu się w końcu zdemaskować oszusta, co wbrew pozorom nie było takie łatwe i wymagało dużego wysiłku. Ta książka jest właściwie ważnym podsumowaniem pracy autora i pozwala od początku do końca prześledzić sprawę Andrew Wakefielda, lekarza „bez pacjentów”. Mnie osobiście przeraziła niezwykła skuteczność tej całej machiny propagandowej, stworzonej tak naprawdę przez jednego człowieka z dużym ego, który postanowił „wybić się” w świecie medycznym i zarobić „kupę kasy”... Najgorsze jest to, że pociągnął za sobą tłum zrozpaczonych rodziców, zupełnie bezbronnych i łaknących każdej pomocy... W ich przypadku zadziałał pewien mechanizm, o którym też pisze autor. Poczucie winy jest niszczące i trudne do zniesienia, dlatego potrzeba ukojenia skłania do próby przerzucenia go na innych. Ci wszyscy rodzice chorych dzieci tak właśnie się czuli, że to przez nich... Dlatego tak bardzo pragnęli dotrzeć do prawdy, tej która zdejmuje z nich choć garstkę odpowiedzialności, bo przecież nic nie jest w stanie całkowicie zagłuszyć ich poczucia winy... I byli jeszcze Ci, którzy pragnęli uchronić swoje zdrowe dzieci, więc kiedy pojawił się szereg sprzecznych informacji i dopadło ich zwątpienie, łatwo popełniali błędy...


„Wojna o szczepionki. Jak doktor Wakefield oszukał świat” to książka, którą czyta się naprawdę dobrze. Przyznaję jedynie, że na początku szło mi trochę opornie, bo musiałam wgryźć się w tę historię, nie do końca potrafiłam i też temat bolesnych badań wykonywanych na dzieciach, był dla mnie trudny. Mówimy tutaj o chorych na autyzm i chorobę Crohna, czyli już bardzo cierpiących z powodu zaburzeń somatycznych... Nie jest łatwo zachować spokój przy lekturze dotyczącej tak kontrowersyjnej sprawy. Co ważne, każdy kolejny rozdział to część układanki, którą koniecznie chciałam ułożyć, a to sprawiało, że coraz bardziej się angażowałam. To naprawdę kawał świetnego reportażu, który otwiera oczy i skłania do wielu przemyśleń. Andrew Wakefield wzbudził we mnie najgorsze emocje, ale przede wszystkim obrzydzenie. Nie mogę uwierzyć, że właściwie uszło mu to wszystko na sucho, stracił jedynie prawo do wykonywania zawodu... Natomiast co do ruchu antyszczepionkowego działającego również obecnie, nie jestem skłonna do oceny i ferowania wyroków. Tam gdzie chodzi o zdrowie dziecka często trzeba wybierać między dobrem a złem, gorzej kiedy tylko między mniejszym a większym złem... W tym wszystkim chodzi równiez o prawo do wyboru w ogóle. Przeczytajcie i wyciągnijcie własne wnioski.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu!

Comments


bottom of page