top of page
  • Zdjęcie autoraAnika Petryna

"Też tak mam" - o nas kobietach...


W idealnym świecie każda z nas jest wystarczająca. Nikt nie oczekuje od nas, że będziemy idealne. Nie musimy walczyć o wolność. Mamy takie same prawa jak mężczyźni. Potrafimy się nawzajem wspierać. Nikt nie rości sobie prawa do oceniania naszych decyzji. Macierzyństwo nie jest naszym obowiązkiem. Jesteśmy wynagradzane za zajmowanie się domem i rodziną. Mamy prawo tworzyć swoją własną historię. Nikt nie oczekuje od nas niemożliwego. Wszystkie jesteśmy szczęśliwe, bo bycie kobietą dodaje skrzydeł. Niestety, nie żyjemy w idealnym świecie i przypomniała mi o tym bardzo dobitnie Magdalena Kostyszyn swoją książką „Też tak mam”, w której oddaje głos nam, kobietom i tak naprawdę każda z nas znajdzie w niej kawałek siebie. Każda z nas może być jej bohaterką, bo przecież mierzenie się z własnym losem w tym nieidealnym świecie jest prawdziwym bohaterstwem. Pamiętajmy o tym, wszystkie bez wyjątku jesteśmy bohaterkami!


Mamy tutaj zlepek różnych historii, które kręcą się wokół trzech tematów i tak też są podzielone: macierzyństwo, praca, kobiecość, bo przecież przez ich pryzmat jesteśmy głównie postrzegane. Te trzy szufladki są pełne oczekiwań, które się nam stawia i przez które nigdy nie będziemy wystarczające dla innych. Książka Magdalena Kostyszyn naprawdę boli, ale tak samo daje nadzieję. Pod tymi wszystkim opowieściami różnych bohaterek kryje się ważny apel, abyśmy dały sobie prawo do przeżywania życia na własnych zasadach. Bycie wystarczającą dla samej siebie jest bardzo trudne, ale można to w sobie odnaleźć, można zbudować od zera, można dać sobie prawo do takiego postrzegania siebie. Tylko tyle i aż tyle. To może zająć chwilę lub całe życie. Wszystko zależy od nas…


Potrzebowałam takiej książki, bo dała mi poczucie, że nie jestem sama z tym, z czym mierzę się każdego dnia. Zdałam sobie sprawę, że idea siostrzeństwa uratowała i może uratować niejedną z nas. To bardzo ważne, byśmy wszystkie potrafiły być dla siebie dobre, bo każda z nas zasługuje na wsparcie tej drugiej. Mamy prawo oczekiwać od siebie nawzajem solidarności. Jesteśmy w tym wszystkim razem. Chciałabym też, żeby tę książkę przeczytali mężczyźni. Wiem, że to nic nie zmieni, ale chciałabym, żeby przynajmniej wiedzieli, nawet jeśli nie zrozumieją...


PS Dziękuję Ula, lepszego prezentu nie mogłaś mi sprawić!

2 wyświetlenia0 komentarzy
bottom of page