top of page

"Rok, w którym nauczyłam się kłamać" - najbardziej przerażające jest zło, które tkwi w dziecku

  • Zdjęcie autora: Anika Petryna
    Anika Petryna
  • 1 wrz 2020
  • 3 minut(y) czytania

Są takie książki dla dzieci, które powinni przeczytać dorośli, a najlepiej przeczytać je wspólnie ze swoją latoroślą, bo poruszają trudne i przytłaczające tematy, a zarazem mają ponadczasowy i bardzo ważny przekaz. Tak naprawdę czytając „Rok, w którym nauczyłam się kłamać”, zastanawiałam się, czy ta pozycja na pewno powinna być skierowana do dzieci, bo jest tak niepokojąca, bo pokazuje zło w najgorszej, czystej postaci i najbardziej dla mnie przerażającej, czyli w dziecku... A najstraszniejsze jest to, że nie da się go już uratować, bo już nie wystarczy szukać przyczyn i znaleźć sposobu na ocalenie go, bo okazuje się, że jest już za późno, że może być za późno... To dziecko ma w sercu tyle podłości, jest tak okrutne, że trudno to aż pojąć... Na szczęście, jest w tej książce drugie, o wielkim sercu i dobre na wskroś, które musi mierzyć się z tym złem, które swoją postawą pokazuje, że kiedy dorośli są uprzedzeni i głusi na argumenty, ale też bezsilni, mimo że znają prawdę, ono walczy do ostatniej sekundy, o drugiego człowieka, bo widzi więcej, bo potrafi dostrzec dobro.


Dwunastoletnia Annabelle to główna bohaterka tej powieści i najlepszy z możliwych wzorzec dla młodych czytelników. Tam gdzie dorośli zawiedli, ona stanęła na wysokości zadania. To ona przeciwstawia się złu. Pokazuje czym jest prawdziwa przyjaźń i dlaczego jest tak ważna w życiu. Swoją postawą uświadamia, że nie wolno ulegać uprzedzeniom, że trzeba się otworzyć na drugiego człowieka, zanim się go skreśli. Dzięki niej młody czytelnik będzie musiał zastanowić się, czy oceniając kogoś pochopnie, nie robi mu krzywdy i jakie może to mieć konsekwencje. Ta książka porusza też bardzo trudny temat, a mianowicie jak wojna może zniszczyć człowieka, jak bardzo cierpią weterani wojenni. To może przytłoczyć nawet dorosłego czytelnika. W tej historii pojawia się wiele ważnych pytań. Czy kłamstwo to zawsze coś złego? Czy można kłamać w dobrej wierze? Czym jest normalność? Co to znaczy, że ktoś jest wg nas dziwny? Pokazane są również relacje między dzieckiem a rodzicem, jak konieczne jest wzajemne wsparcie i zaufanie. Dlatego właśnie mimo moich początkowych wątpliwości muszę przyznać, że ta książka ze względu na to, że płynie z niej tak wiele ważnych przesłań, jest zdecydowanie dla dzieci, jedyne co chcę zaznaczyć, to przedział wiekowy powyżej 12 lat. To również wg mnie pozycja obowiązkowa dla dorosłych.



Lauren Wolk stworzyła niesamowity i niepokojący klimat w tej opowieści. Niejednokrotnie miałam gęsią skórkę. Tutaj naprawdę na kolejnych stronach albo ujawnia się z wielką mocą, albo czai się zło w najgorszej postaci. Praktycznie do samego końca wręcz bałam się, jaki będzie finał tej historii. Ale cały czas pojawiał się na horyzoncie promyk nadziei, a właściwie Annabelle i jej walka o dobro. Niejednokrotnie trudno było mi powstrzymać wzruszenie, a gula w gardle tylko się powiększała. Lauren Wolk to niezwykle świadoma autorka, tak naprawdę każda strona jest na to dowodem. Jestem zachwycona językiem i stylem jakim operuje. Jego plastyczność i kunsztowność świadczą o jej dużej wrażliwości i otwartości na świat. Ma się wrażenie, że dostrzega więcej, niż inni, a do tego potrafi to w tak cudowny sposób przelać na papier.


Uwielbiam Wydawnictwo Dwie Siostry, za to, że wyszukuje takie perełki i wydaje je w tak cudownej oprawie. Ta okładka jest niezwykła, bo opowiada już tę historię, zanim jeszcze zaczyna się ją czytać. Ten mroczny klimat, kolory, kreska to wszystko tworzy przepiękną i spójną całość z treścią. A wisienką na torcie są złote, błyszczące litery i twarda okładka. Chciałabym równiez docenić rolę tłumacza. Sebastian Musielak przełożył tę pozycję po mistrzowsku!


„Rok, w którym nauczyłam się kłamać” to książka, którą będę pamiętać do końca życia i którą będę polecać wszystkim bez wyjątku. Podkreślę jeszcze, że zdobyła naprawdę wiele nagród, w tym: Newbery Honor Book 2017 i Najlepszej Dziecięcej Książki Roku „Wall Street Journal”. Na koniec przytoczę najważniejsze i najpiękniejsze przesłanie tej książki, wypowiedziane ustami dwunastoletniej Anabelle: „I wtedy uznałam, że istnieją sprawy, których nigdy nie pojmę, choćbym nie wiem jak się starała. I choć na pewno będę się starać. I że będą ludzie, którzy zawsze pozostaną głusi na mój cichy głos, choćbym miała do powiedzenia nie wiadomo co. Wtedy przyszła mi do głowy jeszcze lepsza myśl i o nią stałam się bogatsza tamtego dnia: jeżeli moje życie to tylko mała nutka wiecznej symfonii, to jakże miałabym nie chcieć zagrać jej najdłużej i najgłośniej, jak tylko potrafię?”

Comments


bottom of page