top of page
  • Zdjęcie autoraAnika Petryna

"Rebeka" - w tym roku stawiam na klasykę literatury!


W tym roku stawiam na klasykę literatury. Mam do nadrobienia naprawdę sporo tytułów, więc nie zamierzam próżnować. Już od dawna miałam ochotę na laureatkę nagrody National Book Award, czyli „Rebekę” autorstwa Daphne du Maurier, która wzbudziła zachwyt samego Alfreda Hitchcocka, a nawet Stephena Kinga. Nie będę ukrywać, że do lektury przekonało mnie też po części przepiękne wydanie, które jest zasługą Wydawnictwa Albatros. Jestem pewna, że seria butikowa zagości w najbliższym czasie na moich książkowych regałach. Jeśli natomiast chodzi o „Rebekę”, niestety nie będę wielką fanką tę powieści, ale przyznaję, że uwiódł mnie mroczny klimat i doceniam fantastyczną kreację głównych bohaterów. Jednak nie do końca dałam się ponieść fali emocji podczas lektury, które po drodze gdzieś ulatywały i pojawiało się lekkie znużenie. Myślę, że fani gotyckich powieści na pewno będą usatysfakcjonowani, natomiast ja mam spory niedosyt. Początkowy zachwyt przy przewracaniu kolejnych stron gdzieś mi się rozmył i tak już pozostało aż do końca.


Muszę przyznać, że cała historia została nakreślona z rozmachem i precyzją i to się czuje. Kreacja młodej kobiety, która niemal popada w obłęd mierząc się z ideałem zmarłej w niewyjaśnionych okolicznościach żony swojego nowo poślubionego męża z pewnością zachwyci niejednego czytelnika. Unoszące się nad stronami tajemnice i wyzierający z nich mroczny klimat, który wciąż narasta są naprawdę hipnotyzujące. Dlaczego w takim razie nie czuję zachwytu? Może dlatego , że nie poczułam chemii z główną bohaterką, której zachowanie było dla mnie męczące i wg mnie tak naprawdę przegrała z tzw. „czarnymi charakterami”, jeśli chodzi o wyrazistość. Cała historia za bardzo mi się dłużyła, by następnie w kulminacyjnym momencie urwać się nieoczekiwanie. Na pewno niektórzy będą usatysfakcjonowani takim otwartym zakończeniem, ale ja uważam, że był tu potencjał na postawienie kropki nad „i”, chyba tego mi najbardziej zabrakło.


Choć uważam, że to naprawdę bardzo dobra książka, to pozostawiła mnie po prostu z dużym niedosytem. Doceniam kunszt pisarski Daphne du Maurier i na pewno sięgnę jeszcze po inne jej dzieła, bo chciałabym naprawdę się zachwycić i wierzę, że jest na to szansa. Jeśli możecie mi polecić jakąś jej książkę, to koniecznie dajcie znać.


Tłumaczenie: Eleonora Romanowicz - Podoska

Projekt okładki i obwoluty: Kasia Meszka

5 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page