"Potwór pamięci" - odważny i zaskakujący głos na temat Holokaustu
- Anika Petryna
- 26 lut 2021
- 2 minut(y) czytania

Kiedy pojawia się temat Holokaustu wszyscy jednym chórem mówimy: musimy pamiętać... To przerażająca i bolesna karta historii, która odcisnęła piętno nie tylko na przeszłości, ale również teraźniejszości i przyszłości. Z jednej strony wciąż powtarzamy jak mantrę: nie wolno nam zapomnieć, bo tylko to może powstrzymać nas przed popełnieniem kolejnego, strasznego błędu, z drugiej zaczynamy zauważać, że świat się zmienia, pojawiają się kolejne pokolenia i pamięć w pewien sposób się zaciera, nie wybrzmiewa już tak mocno, a perspektywa jest już inna. Czy nie jest tak, że szczególnie młodzi ludzie zaczynają uciekać od martyrologii? Chyba nie do końca ją rozumieją... Czy również dorośli zatracają jej sens? Piszę o tym wszystkim, bo chcę Wam dziś opowiedzieć o książce, która wg mnie stawia te ważne pytania, która może wypełnić tę powiększającą się lukę pamięci o współczesną perspektywę, o spojrzenie na Holokaust z punktu widzenia teraźniejszości. Co ważne „Potwór pamięci” jest głosem izraelskiego pisarza, który nie boi się niewygodnej prawdy obnażającej z jednej strony problem obojętnego stosunku części Izraelczyków do strasznej przeszłości, a z drugiej wyrażającej przerażający wniosek, jaki wielu młodych ludzi wyciąga z czarnej karty historii Holokaustu, że wystarczy być silnym i bezwzględnym, by wygrać, bo tylko to może być ratunkiem...
"Potwór pamięci" zaskakuje formą, bo jest to list, a właściwie wyznanie młodego izraelskiego historyka i przewodnika po obozach zagłady w Polsce do dyrektora firmy, która go zatrudnia, a dotyczące jego obserwacji poczynionych w trakcie pracy, a w konsekwencji wniosków na temat współczesnego podejścia jego narodu do tematu Zagłady. Pojawia się wiele zaskakujących wątków: obrazy kolejnych wycieczek młodzieży izraelskiej do Polski, idea gry obozowej, która przyprawia o gęsią skórkę, bezwzględny i egoistyczny stosunek niemieckiego reżysera do przeszłości. W tej książce paradoksalnie najbardziej poruszający nie jest sam Holokaust, ale współczesne podejście do niego i wiele skrajnych postaw. Mamy tutaj do czynienia z bardzo odważnym i zaskakującym głosem: to teraźniejszość, która wiąże się z zatracaniem pamięci i obojętność bolą i oddziałują na emocje. Najbardziej zdziwiło mnie to, że nie byłam zasypywana obrazami z przeszłości, a martyrologia nie uderzyła we mnie z porażająca mocą. Patrzyłam oczami przewodnika na obozy zagłady tu i teraz i byłam przerażona tym, co zobaczyłam.
Yishai Sarid napisał wyjątkową i bardzo oryginalną książkę. Jego spojrzenie na Holokaust wymyka się poza ramy, do jakich byłam przyzwyczajona. Jestem naprawdę poruszona i nadal trudno mi pozbierać myśli. Wg mnie ta pozycja będzie odkryciem przede wszystkim dla tych, którzy czytają literaturę obozową. To na nich zrobi największe wrażenie. W każdym razie tak było w moim przypadku. Jeśli natomiast rzadko sięgacie po tego typu literaturę, to uwierzcie mi, dla tej warto zrobić wyjątek. Nie możecie przegapić tej pozycji! Czytajcie, naprawdę warto!
PS Brawo dla Wydawnictwa KEW i tłumaczy Joanny Stocker-Sobelman i Michała Sobelman!
コメント