"Na straży sekretu" - ta książka na pewno i nie raz Was zaskoczy
- Anika Petryna
- 16 lip 2020
- 2 minut(y) czytania

Mam dziś dla Was naprawdę wyjątkową książkę, która mnie po prostu porwała. Tytuł to: „Na straży sekretu”. Dzięki niej mogłam przypomnieć sobie, jak to jest być dzieckiem, które pragnie przeżyć wiele przygód, które marzy o tym, by stać się bohaterem. Pochłaniając te 500 stron, tak to naprawdę dużo, mogłam zatopić się w magii, cieszyć się nią i oddać się jej bez reszty. Nie szkodzi, że schemat jest zazwyczaj ten sam, w tym przypadku również, czyli walka dobra ze złem. Nie ważne, że w książkach dla dzieci zazwyczaj wszystko dobrze się kończy, lub prawie dobrze, czyli już na wstępie wiedziałam do czego zmierzamy – do happy endu. Liczy się dla mnie coś innego: nieograniczona wyobraźnia autora, pomysł na historię i to jak ją zbudował , jak świetnie poprowadził akcję i jak potrafił tchnąć w tę książkę kwintesencję magii. Ta lektura wg mnie jest w stanie poruszyć dorosłego, dzięki niej odnajdzie w sobie ten ukryty „pierwiastek dziecięcy”, a to z pewnością świadczy o jej wyjątkowości. Młody czytelnik natomiast będzie miał ogromną frajdę odkrywając na kartach tej opowieści i w samym sobie nieograniczone pokłady wyobraźni.
Reuben Pedley jest niepozornym chłopcem, który nie potrafi otworzyć się na innych ludzi, pragnie być niezauważonym. Uwielbia jedynie swoją mamę, która jest dla niego całym światem. Żyją we dwoje bardzo skromnie i wciąż muszą mierzyć się z biedą. Reuben próbuje radzić sobie w tej szarej rzeczywistości, więc stworzył sobie swój własny świat eksplorując zakamarki miasta. Oczywiście nie mogło zabraknąć czarnego charakteru jakim jest Smuga, czyli niebezpieczny człowiek rządzący a właściwie terroryzujący miasto – New Umbra, który robi to za pomocą Kierunkowych. Nagle dla głównego bohatera wszystko się odmienia za sprawą tajemniczego znaleziska, a mianowicie magicznego zegarka. Czeka go wiele przygód, ale przede wszystkim w jego życiu pojawiają się wreszcie przyjaciele... Oczywiście nic więcej już Wam nie zdradzę, ale mam nadzieję, że jesteście zaintrygowani...

Trenton Lee Stewart zachwycił mnie stylem, plastycznym językiem i umiejętnością budowania napięcia. Jego bohaterowie są wyraziści, skomplikowani, wzbudzają emocje. Pomysł na fabułę jest naprawdę wyjątkowy. Tajemniczy, mroczny klimat wręcz unosił się nad kartami tej opowieści. Nie nudziłam się ani przez sekundę. Gdybym mogła, przeczytałabym tę książkę za jednym posiedzeniem... Z wypiekami na twarzy śledziłam próby rozwiązania zagadki i naprawdę do ostatniej chwili nie potrafiłam przewidzieć zakończenia. A teraz spójrzcie na tę cudowna okładkę. Wg mnie jest dokładnie taka jak ta książka, czyli : niesamowita, klimatyczna, magiczna i piękna. To moje pierwsze spotkanie z Wydawnictwem Dwukropek i jestem pod ogromnym wrażeniem...
Mamy w tej książce do czynienia z bardzo ważnymi tematami. Znajdziemy w niej odpowiedzi na wiele pytań, m.in.: jak sobie radzić z wyalienowaniem, jak zaufać drugiej osobie, jak odkryć w sobie bohatera, czym jest prawdziwa przyjaźń i ile można dla niej poświęcić, co jest ważne w życiu? Pokazana jest również bliska relacja dziecka i rodzica. Oczywiście mamy tu walkę dobra ze złem. Myślę, że młody czytelnik może znaleźć w tej lekturze świetne wzorce.
„Na straży sekretu” to wg mnie pozycja idealna dla dzieci powyżej 10 lat i oczywiście dorosłych bez względu na wiek. :) Ta lektura gwarantuje przeżycie naprawdę niesamowitej przygody i będzie Was zaskakiwać na każdym kroku. Jeśli szukacie w książkach magii, to tutaj znajdziecie jej aż nadto. Mam nadzieję, że Was zaintrygowałam, a tym samym zachęciłam do lektury. Czytajcie, naprawdę warto!
Commentaires