"Na oceanie nie ma ciszy" - uśmiech przełamuje bariery
- Anika Petryna
- 5 lut 2020
- 2 minut(y) czytania

Czy jest tu ktoś, kto nie słyszał o Aleksandrze Dobie ? Wydaje mi się to niemożliwe. To tak inspirująca postać, tak barwna, że chyba wszyscy go znają. Jako pierwszy człowiek w historii przepłynął samotnie kajakiem Ocean Atlantycki między dwoma kontynentami wyłącznie siłą własnych rąk. Opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i jezioro Bajkał. Ma jeszcze na koncie wiele innych nie mniej ważnych sukcesów. Aż trudno uwierzyć, że w tym roku kończy 74 lata, a najwięcej osiągnął w tak dojrzałym wieku, bo po sześćdziesiątce. Ciekawostką jest, że podróżuje kajakiem, którego nazwał Olo, czy to nie brzmi rozbrajająco :) Ten człowiek jest przykładem dla wszystkich. Zawsze warto sięgać po swoje marzenia, nieważne ile ma się lat, jak wielkie są przeszkody, musimy zrobić plan i go realizować krok po kroku.
Już dawno chciałam przeczytać jego biografię i w końcu nadarzyła się okazja, żeby nabyć na Wrocławskich Targach Dobrej Książki pozycję „Na oceanie nie ma ciszy” Dominika Szczepańskiego. Jak ja się cieszę, że była na nią promocja. :) Jest świetnie wydana, mnóstwo zdjęć i cudowna okładka. Jeśli chodzi o samą treść, wydaje mi się, że nie było takiej opcji, żeby napisać słabą książkę o tak niesamowitym człowieku. Bardzo mocno chciałabym go spotkać, chociażby po to, by uścisnąć mu dłoń. Wszyscy możemy się od niego uczyć podejścia do życia. To niezwykle mądry człowiek, który patrzy na wszystko z uśmiechem i odwagą. Warto, tak jak jak on być otwartym na świat. Warto marzyć i spełniać swoje cele. Wg niego nie wolno się poddawać, bo nie ma takiej rzeczy, której nie da się przeskoczyć. Warto żyć teraz i tu, wyciągać z życia jak najwięcej. Bardzo podobają mi się jego słowa, którymi podsumował sukces wyprawy z 2014 roku: „ Mnie się nie udało. To wbrew prawu Murphy'ego, które mówi o tym, że jak coś ma się udać, to się nie udaje. I że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Mnie się nie udało. Zrealizowałem po prostu dobrze przygotowaną wyprawę. I tego też wszystkim życzę. Marzyć, a marzenia zamieniać w plany. A potem część tych planów realizować”.
Mnie Aleksander Doba kojarzy się przede wszystkim z uśmiechem i pogodą ducha. Sam zresztą mówi: „Uśmiech kruszy bariery. Później to się sprawdzało podczas moich dalekich wypraw. Uśmiech przełamuje nieufność. Trudno nie odpowiedzieć uśmiechem na uśmiech”. Trudno się z nim nie zgodzić. :) Kiedy to piszę uśmiecham się do laptopa :)
Koniecznie sięgnijcie po pozycję „Na oceanie nie ma ciszy” Dominika Szczepańskiego. Uwierzcie mi nie będziecie żałować. Być może Aleksander Doba zainspiruje Was do spełniania marzeń, mnie na pewno. A może dzięki niemu zaczniecie się więcej uśmiechać i tego Wam bardzo życzę. Czytajcie, naprawdę warto!
Comments