"Mały pokój z książkami" - czyli warto pokazywać młodszym czytelnikom starsze książki
- Anika Petryna
- 30 lip 2020
- 2 minut(y) czytania

Już dawno wstęp nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Eleanor Farjeon opowiada w nim o tytułowym małym pokoju z książkami, który jak się okazało istniał naprawdę. Autorka spędzała w nim bardzo dużo czasu będąc dzieckiem i tam pielęgnowała w sobie miłość do czytania. Jak ja jej zazdroszczę... Chciałabym mieć takie magiczne miejsce w domu, w którym to książki grają główną rolę, gdzie panuje cudowny, niepowtarzalny klimat, gdzie kurz i bałagan nie mają znaczenia. Można się zaszyć i czerpać ogromną przyjemność z czytania... Być może znacie już „Mały pokój z książkami”, bo Eleanor Farjeon napisała tę pozycję ponad 60 lat temu. Teraz dzięki Wydawnictwu Dwie Siostry możemy się cieszyć niesamowitym wznowieniem z cudownymi ilustracjami Edwarda Ardizzone...
Przyznaję, że ja nie miałam z nią wcześniej do czynienia i bardzo żałuję. Ten zbiór 27 opowiadań zrobił na mnie ogromne wrażenie, przede wszystkim ze względu na baśniowy i bajkowy klimat . Niektóre opowieści są naprawdę zabawne inne wprowadzają w nostalgiczny nastrój i naprawdę wzruszają. Dużo tutaj zaskakujących, czasem absurdalnych zwrotów akcji. Te historie jak i ich bohaterowie są barwne, zazwyczaj proste w przekazie, ale też często zmuszają do refleksji i zastanowienia się nad ich sensem. Autorka przemyca w nich wiele uniwersalnych prawd: jak ważne w życiu są miłość i przyjaźń, że na szczęście trzeba ciężko zapracować, że warto marzyć, że warto wierzyć w magię. Życie pisze naprawdę przeróżne scenariusze i nie zawsze na końcu sprawdza się „żyli długo i szczęśliwie”... Ale na pewno dobro w końcu zwycięża ze złem...
Nie umiem do końca wyjaśnić, co w tej książce tak mnie ujęło. Ale kiedy siedziałam sobie wieczorem w fotelu z kubkiem kompotu truskawkowego i przewracałam kolejne strony, to miałam wrażenie, jakbym przeniosła się w czasie, jakbym znów była małą dziewczynką. Zostałam dosłownie otulona magią. Z jednej strony ta lektura działa bardzo kojąco, a z drugiej potrafi w jednej chwili „porwać” zaskakującymi zwrotami akcji.. A do tego te wszystkie cudowne ilustracje w środku. Jestem w nich totalnie zakochana. To również one sprawiają, że magia wręcz wylewa się z tej książki. Ilustrator Edward Ardizzone jest prawdziwym czarodziejem...
Ogromną zaletą tej pozycji jest to, że można ją czytać „po kawałku”, np. jedno opowiadanie przed snem. Myślę, że „ Mały pokój z książkami” będzie odpowiedni dla dzieci powyżej 6 lat, bo jednak młodsze mogą mieć problem ze zrozumieniem niektórych historii, ale wszystko zależy od rodziców, czy są w stanie wytłumaczyć bardziej zawiłe kwestie. Ja jestem naprawde oczarowana i miałam ogromną frajdę podczas lektury. Jest jeszcze jeden chyba najwazniejszy argument przemawiający za. Myślę, że warto pokazywać młodszym czytelnikom starsze książki, szczególnie kiedy kryje się w nich tyle dobroci. Czytajcie, naprawdę warto!
Comments