"Marzyciel" - dobro może rodzić się ze zła, a zło z dobra
- Anika Petryna
- 29 gru 2019
- 3 minut(y) czytania

Ten kto zagląda na mojego bloga wie, że zawsze szukam w książkach magicznego świata. Jestem szczęśliwa, kiedy przenoszę się w inny wymiar pełen fantastycznych postaci i krajobrazów. Chcę być jego częścią jak najdłużej, chcę go odkrywać po kawałku. Ja po prostu kocham, kiedy książka pobudza moją wyobraźnię i sprawia, że mogę odnaleźć w sobie coś, co dodaje mi skrzydeł : fantazję i wiarę w magię ! :) To wszystko i jeszcze więcej kryje się w książce „Marzyciel” Laini Taylor. To jedna z piękniejszych opowieści jakie przeczytałam w tym roku, więc cieszę się, że to ostatnia recenzja, która kończy 2019 rok na moim blogu.
Mogłabym głaskać w nieskończoność tę cudowną złotą ćmę na okładce. Robię to nawet teraz, zamiast skupić się na pisaniu. :) W tej okładce kryje się kwintesencja magii. To zapowiedź fantastycznej opowieści. To wydanie cudownie współgra z treścią, wzajemnie się dopełniają. Spójrzcie tylko, czy nie mam racji ?
„Marzyciel” zachwycił mnie od pierwszych stron. Autorka snuje opowieść bardzo powoli, więc miałam czas na to, by cieszyć się cudownym, magicznym klimatem. Myślę, że tę magię tworzy przede wszystkim poetycki język, który sprawia, że świat przestawiony w książce otula nas z każdej strony. Każda kolejne słowo potęgowało u mnie literackie doznania, to prawdziwy majstersztyk językowy. Chciałabym w tym miejscu podkreślić rolę tłumacza - Bartosza Czartoryskiego, który ma wg mnie ogromny talent i jest współtwórcą tego niesamowitego klimatu. Dziwię się, że nie został wymieniony na okładce.
Mogę z rozbrajającą szczerością powiedzieć, że kocham głównego bohatera. Tak, to nie jest przesada. Lazło Strange jest dla mnie uosobieniem idealnego bibliotekarza. Chciałabym kiedyś takiego spotkać w realnym życiu. :) To jak postrzegał bibliotekę jest niesamowite. To jeden z piękniejszych fragmentów tej książki: „Kochał bibliotekę. Jako chłopiec myślał o niej jak o rozumnej istocie, która, być może, odwzajemniała to uczucie. Bo nawet mimo że to tylko mury, dachy i zgromadzone na tamtejszych półkach papierzyska, oczarowały go, przyciągały i dawały mu wszystko, czego potrzebował, żeby być sobą”. Książki wyzwalają w Lazło to, co najlepsze, staje się marzycielem. W jego głowie kiełkują niesamowite rzeczy, które chciałby zrobić i mimo że początkowo boi się przekroczyć drzwi biblioteki na zewnątrz, w końcu odnajduje w sobie siłę. To marzenia pchają go do wielkiej przygody, bez nich byłby nikim.
Książką „Marzyciel” to opowieść nie tylko o sile marzeń i magii, ale też o sile nienawiści. Do czego może prowadzić pielęgnowanie w sobie złości. Pokazuje też, że nienawiść to nie tylko domena ludzi podłych, ale każdy może ją odczuwać. Często usprawiedliwiamy ją tym, że ktoś nam zrobił krzywdę, dlatego mamy do niej prawo. Ale czy na pewno ? Czy w ogóle można ją usprawiedliwiać? Czy jest szansa, żeby ją w sobie zwalczyć? Przecież ona nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. „ - Uważasz, że dobrzy ludzie nie potrafią nienawidzić? - Myślisz, że dobrzy ludzie nie mogą zabić? - Zaczęła dyszeć i spostrzegła, że zgniotła podarowany jej przez Lazła kwiat, wyrzuciła płatki do wody. - Dobrzy ludzie robią te same rzeczy, co ci źli Lazło. Tylko, że wtedy nazywają to sprawiedliwością”.
"Marzyciel" to książką dla wszystkich tych, którzy kochają baśniowy klimat i poetycki język, ale nie tylko. To opowieść o marzeniach, odwadze, nienawiści, miłości, walce dobra ze złem, a może też zła ze złem i dobra z dobrem ? Laini Taylor zabiera nas do magicznego świata, po którym oprowadza nas bardzo powoli, daje czas na cieszenie się nim. Uświadamia nam jak wielką moc mogą mieć zarówno miłość jak i nienawiść. Dla mnie ważne było ukryte przesłanie, że zło potrafi rodzić się z dobra, a dobro ze zła. Chyba za rzadko patrzymy na to w ten sposób, że nic nie jest czarne ani białe, że zawsze jest cos pomiędzy. Na zakończenie chciałabym podkreślić, że ja wzięłam sobie do serca jedną ważną naukę, która płynie z tej książki: warto być marzycielem, który spełnia swoje marzenia.
P.s. Jestem w trakcie drugiego tomu i niedługo Wam o nim opowiem. :)
Comments