top of page
Zdjęcie autoraAnika Petryna

"Marsjanin" - czyli jak beznadziejna sytuacja napędza do działania



Czy zdarzyło Wam się kiedyś być w wydawałoby się beznadziejnej sytuacji ? Udało Wam się stanąć na wysokości zadania ? Poradziliście sobie? Czy po prostu się poddaliście, bo nie widzieliście wyjścia z sytuacji ? A może po prostu załamaliście się, bo nie mięliście siły walczyć ? Nie, nie mam zamiaru Was oceniać. Często instynkt przetrwania to za mało. Każdy człowiek inaczej reaguje na sytuację zagrożenia. Dlaczego zadaję takie pytania ? Chcę dziś opowiedzieć o książce, której głównym motywem jest walka o przetrwanie. A jeśli dodam do tego jeszcze , że akcja dzieje się na Marsie, to myślę, że wielu z Was zaciekawi ta opinia. Czy ktoś z Was oglądał film „Marsjanin” z fenomenalnym Mattem Damonem ( jestem jego ogromna fanką, „Buntownik z wyboru” to jeden z moich ulubionych filmów). Czy wiecie, że powstał na podstawie książki o tym samym tytule, której autorem jest Andy Weir ? Jeśli nie, to wiedzcie, że ta pozycja jest warta uwagi. Ci wszyscy, którzy kochają kosmos i interesują się tematem zasiedlenia Marsa, koniecznie muszą sięgnąć po tę pozycję.


Bohater książki „Marsjanin” jest wydawałoby się w beznadziejnej sytuacji. W wyniku nieszczęśliwego wypadku zostaje sam na obcej planecie. Misja na Marsa może być jego ostatnią. Być może już nigdy nie wróci na Ziemię. I w tym momencie ta historia mogłaby się zakończyć. Ale tak się nie stanie, bo Mark Watney jest zdeterminowany by żyć. Sytuacja beznadziejna napędza go do działania. Każdą porażkę potrafi przekuć w zwycięstwo. Swoją kreatywnością mógłby obdzielić co najmniej kilka osób. Umiejętność zachowania zimnej krwi, to coś co jest jego wielkim atutem. Do tego wszystkiego niesamowite poczucie humoru, wręcz rozbrajające. To ono sprawiało, że Mark potrafił udźwignąć tę beznadziejną sytuację. Dystans do siebie i do innych to coś, czego wielu osobom brakuje. A wg mnie to właśnie jest klucz do zachowania balansu w życiu. To pozwoliło głównemu bohaterowi nie zwariować i podjąć walkę o ratowanie siebie.


O tym czy uda nam się polecieć na Marsa pisałam już przy okazji książki z serii TED Books „Jak będziemy żyć na Marsie”. Stephen L. Petranek przedstawia wizję zasiedlenia Marsa, jako coś oczywistego i nieuniknionego w niedalekiej przyszłości, poparte faktami. Pozycja „Marsjanin” to powieść science fiction, teoretycznie historia wymyślona, a jednak zawiera bardzo dużo wiedzy na temat wypraw kosmicznych i Marsa. Dla niektórych nawet, wiele technicznych opisów może się wydawać nużących. Natomiast one są wg mnie wartością dodaną. Dzięki nim cała historia staje się bardziej wiarygodna. Zostaje wyjaśnionych wiele pojęć w sposób bardzo przystępny. Andy Weir wykonał w tym przypadku kawał świetnej roboty.


„...każda istota ludzka ma podstawowy instynkt, który każe pomagać drugiej istocie ludzkiej znajdującej się w potrzebie. Czasem może się wydawać, że tak nie jest, ale to prawda. Jeśli turysta zgubi się w górach, ludzie organizują akcję poszukiwawczą. Gdy rozbije się pociąg, ludzie ustawiają się w kolejce, żeby oddać krew. Gdy trzęsienie ziemi zrówna miasto z poziomem gruntu, ludzie na całym świecie wysyłają niezbędne zapasy. Jest to tak fundamentalna cecha człowieka, że odnajdujemy ją w każdej kulturze, bez wyjątku”. Te słowa są bardzo ważne, w nich zawiera się przesłanie książki „Marsjanin”. Słynne: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” idealnie wpasowuje się w przedstawioną historię. Myślę, że to jest tak naprawdę istotą człowieczeństwa.


Pozycja „Marsjanin” jest nieszablonowa i nieoczywista. Zamiast przytłaczającej, mrożącej krew w żyłach historii, dostałam coś zupełnie innego: pełną humoru i bardzo mądrą opowieść o tym, na czym polega człowieczeństwo. Pomoc drugiemu człowiekowi powinna być podstawowym ludzkim instynktem. Główny bohater pokazuje, że żadna sytuacja nie jest beznadziejna, trzeba tylko spojrzeć na nią z dystansem. Wytrwałość w dążeniu do rozwiązania problemu jest kluczowa. Nieszablonowe myślenie i dystans mogą „wyciągnąć” nas z każdej opresji. Jesli jesteście zafascynowani kosmosem, to coś dla Was. Bawiłam się przednio podczas czytania. Jestem ogromna fanką Marka. Sięgajcie po tę pozycję, naprawdę warto! 

15 wyświetleń0 komentarzy

コメント


bottom of page