"Królewna w lśniącej zbroi, czyli trochę inne bajki dla dziewczynek i chłopców"
- Anika Petryna
- 11 gru 2020
- 2 minut(y) czytania

Dziś opowiem Wam o książce, która wg mnie będzie idealnym prezentem pod choinkę dla młodszych czytelników, jak również dla ich rodziców. Nie oszukujmy się, my dorośli kupujemy je również dla siebie. Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia są dobrym momentem, by obdarowywać dzieci w ten sposób i rozbudzać w nich ciekawość oraz miłość do literatury. Kto wie, może to zasiane ziarenko zakiełkuje w ich sercach. Tak sobie myślę, że w tym przypadku naprawdę wszystkie chwyty dozwolone. Można je przecież też troszkę przekupić pięknymi wydaniami i zachęcić w ten sposób. A „Królewna w lśniącej zbroi, czyli trochę inne bajki dla dziewczynek i chłopców” nadaje się do tego doskonale, bo jest po prostu zachwycająca. Sama okładka mnie osobiście rozłożyła na łopatki, już nie wspomnę o genialnych ilustracjach w środku. Ale piękne wydanie to tak naprawdę tylko , a właściwie aż, wstęp do wyjątkowej treści. Karrie Fransman i Jonathan Plackett postanowili wszystkich zaskoczyć i opowiedzieć znane baśnie i bajki zmieniając płeć bohaterów. Tak, uwierzcie mi, ja również bardzo się zdziwiłam. Oczywiście nie mogłam się doczekać, by przekonać się, co z tego wszystkiego wyszło.
Ta wydawałoby się niewielka zmiana zrobiła niemałe zamieszanie, jeśli chodzi o stereotypy dotyczące płci. Wg mnie to strzał w dziesiątkę i doskonała próba uwolnienia dzieci od wtłaczanych im do głowy mylnych założeń dotyczących kobiecości i męskości. Na przestrzeni lat świat się bardzo zmienił. Dlaczego w takim razie bajki i baśnie nie ewaluowały razem z nim? Powiecie to tradycja, po co zmieniać coś, co sprawdzało się od tylu lat. Ale tu przecież nie chodzi o to, by ją niszczyć, a jedynie zastanowić się i tłumaczyć dzieciom zachodzące przemiany, m.in. właśnie w postrzeganiu płci. Przygotowane przez autorów nowe wersje tych wszystkich starych i znanych każdemu z nas opowieści są jedynie doskonałą odpowiedzią na postęp. Prowokują też samych rodziców do zastanowienia się nad tym, jaki obraz rzeczywistości chcą kreować i pokazywać dzieciom. Choć początkowo takie tytuły, jak np.: „Królewicz Śnieżek”, „Roszpunek”, „Kotka w butach”, „Janeczka i czarodziejska fasola” mogą wzbudzać mieszane uczucia, to uwierzcie mi już po przeczytaniu kilku pierwszych zdań każdej z tych zmienionych historii to wrażenie zniknie.
Tak sobie myślę, że to właśnie my dorośli powinniśmy przeczytać książkę: „Królewna w lśniącej zbroi, czyli trochę inne bajki dla dziewczynek i chłopców”. Po to, żeby wyciągnąć właściwe wnioski i dzielić się nimi z dziećmi. Wg mnie takie pozycje uczą młodych czytelników otwartości i tolerancji. Pokazują, że stereotypy nie mogą ich ograniczać, pozwalają im w pewien sposób bardziej uwierzyć w siebie. Takie powinno być założenie bajek i baśni, mają pokazywać dzieciom ważne wzorce. Niech w takim razie nauka z nich płynąca nie będzie oderwana od rzeczywistości!
Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za egzemplarz do recenzji!
Comments