top of page

"Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie - ta książka łamie stereotypy dotyczące Szwecji

  • Zdjęcie autora: Anika Petryna
    Anika Petryna
  • 9 kwi 2020
  • 3 minut(y) czytania


Moje wyobrażenie o Szwecji, jako o kraju otwartym na imigrację, tolerancyjnym i zapewniającym szczęśliwe i spokojne życie swoim obywatelem, zostało zniszczone przez Wiktorię Michałkiewicz za sprawą jej książki „Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie”. Oczywiście, jeśli ktoś śledzi wiadomości ze świata, to na pewno wie, że w Szwecji w ostatnim czasie nacjonalistyczna partia Szwedzcy Demokraci rośnie w siłę, co jest zjawiskiem naprawdę niepokojącym. Natomiast ja byłam przekonana, że jest to spowodowane falą uchodźców, która zalała całą Europę w ostatnich latach i jak w wielu krajach pojawili się przeciwnicy polityki imigracyjnej. Chodzi mi o to, że byłam pewna, że to mniejszość, która ma tym momencie „swoje 5 minut”, ale ten czas szybko minie . Okazuje się jednak, że korzenie nacjonalizmu sięgają w tym kraju dużo głębiej. Przeszłość, o której większość obywateli nie chce pamiętać, w której kiełkowało poczucie wyższości Szwedów i nienawiść do imigrantów, „wydawało raz po raz plony” m.in. w postaci: powstania Instytutu Czystości Rasy ( obecnie przekształcony w Instytut Genetyki Medycznej – brzmi bardzo neutralnie...) czy cichego przyzwolenia na eksterminację Żydów w czasie II wojny światowej, powody mnie osobiście przeraziły. Następnie próby wypędzenia tattare, czyli ludzi wędrownych ze Szwecji po wojnie. Do tego trzeba „dołożyć” wiele aktów przemocy wobec imigrantów w obecnej rzeczywistości podsycanej przez partię Szwedzkich Demokratów. Oczywiście autorka przygląda się z dużą uwagą każdemu z tych tematów i przedstawia w bardzo szczegółowy sposób.


Z każdą kolejną przeczytaną stroną czułam coraz większy niepokój. Tak niewiele potrzeba, aby miłość do kraju przerodziła się w nienawiść, która niszczy i robi to zupełnie „na oślep”. Nacjonalizm, który wyłania się z książki Wiktorii Michałkiewicz narodził się ze strachu, tak brzmi to paradoksalnie, ze strachu przed utratą „szwedzkości”. Możemy przyjrzeć się temu pojęciu bardzo dokładnie dzięki przykładom z przeszłości i wypowiedziom wielu współczesnych polityków. W kontrze wyrażają swoje zdanie również imigranci. Chciałabym jednocześnie zaznaczyć, że zabrakło mi jednak punktu widzenia tych „zwykłych” Szwedów, którym daleko do nacjonalizmu, czy widzą potrzebę ochrony „szwedzkości” i czym ona dla nich jest. Myślę, że to pozwoliłoby na dużo szersze spojrzenie na sytuację w Szwecji. Co do samej ideologii szwedzkiego nacjonalizmu, trudno przejść obojętnie wobec retoryki, którą stosują reprezentanci partii Szwedzcy Demokraci, to jak potrafią lawirować i przekonać do swojej wizji dużą część społeczeństwa. To „sympatyczne towarzystwo”, tak ich określiła autorka, dokona przecież tylko małych zmian, niewielkich korekt prawa, które utrudnią życie jedynie imigrantom, a „zwykły” Szwed bardzo na tym skorzysta, będzie mógł poczuć się wreszcie bezpiecznie, bo przecież jest zmęczony tym, że imigranci są „uprzywilejowani” w jego własnym kraju. Na pewno każdy zdaje sobie sprawę z tego, że problem polityki migracyjnej jest bardzo złożony, nie dotyczy to tylko Szwecji, ale każdego kraju i nie ma mowy o uproszczeniach typu: to jest tylko złe lub to jest tylko dobre.


Wiktoria Michałkiewicz napisała ważną książkę, która łamie stereotypy dotyczące Szwecji, pokazuje głównie jej „ciemne oblicze”. Bardzo podoba mi się styl autorki: przede wszystkim obiektywizm i rzeczowość, nic tu nie jest przekoloryzowane. Szwecja zarówno w przeszłości, jak i teraźniejszości zmaga się z problemem nacjonalizmu, który jest bardzo złożony. Gdzieś tam po drodze zabrakło mi, tak jak już pisałam wcześniej, wypowiedzi tych 'zwykłych” Szwedów na temat pojęcia „szwedzkości”, które tak wykorzystują nacjonaliści, by nawoływać do nienawiści. W moim odczuciu to wniosłoby dużo do tej pozycji. Lektura „Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie” sprawiła, że chcę sięgnąć po kolejne pozycje, by dowiedzieć się czegoś więcej, tym razem o tych „zwykłych” Szwedach. Bardzo dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu za egzemplarz przedpremierowy.

Comments


bottom of page