top of page

"Hotel Winterhouse" - kiedy główną bohaterką jest dziewczynka kochająca książki...

  • Zdjęcie autora: Anika Petryna
    Anika Petryna
  • 22 lip 2020
  • 2 minut(y) czytania

Jeśli powiem Wam, że główną bohaterką jest dziewczynka kochająca książki, to czy nie brzmi to zachęcająco? Jeśli jeszcze dorzucę do tego niezwykłą, ogromną bibliotekę, kilka łamigłówek do rozwiązania, cudowny magiczny hotel, tajemnice rodzinne, a na dokładkę wyjątkową książkę z niewidzialnymi literami, to czy nie jesteście zachwyceni? No dobra jeśli nie, przekażcie to dzieciom, one na pewno będą. :) Mam tu prawdziwą gratkę dla młodszego czytelnika, który uwielbia zagadki, wyzwania, tajemnice. Jestem pewna, że książka „Hotel Winterhouse” dostarczy mu wiele wrażeń. Ja bawiłam się przednio, chociaż chyba nie powinnam się do tego przyznawać, bo w końcu zaczniecie zastanawiać się nad moim wiekiem. :) Nic na to nie poradzę, że jakoś tak ciągnie mnie do literatury dziecięcej, już pisałam o tym, że po prostu kocham magię. A w tej książce autor - Ben Guterson postarał się, bym mogła się nią naprawdę cieszyć.


Kiedy przeczytałam na kilku pierwszych stronach, że ulubionymi książkami głównej bohaterki 11-letniej Elisabeth są „Ania z Zielonego Wzgórza” i seria „Mroczne materie” od razu ją polubiłam! Wspomnę tylko, że u mnie na blogu możecie znależć wymienioną trylogię Philipa Pullmana. Kiedy okazało się w trakcie lektury, że jest bardzo rezolutną, inteligentną i odważną dziewczynką, która świetnie sobie radzi z różnego rodzaju łamigłówkami, jest bardzo dociekliwa i nie boi się wziąć spraw w swoje ręce, to już totalnie skradła moje serce. Właściwie polubiłam się też z wieloma innymi bohaterami. Każdy z nich jest niesamowicie wyrazisty, jakiś! Na uwagę zasługuje mały wynalazca, który wraz z Elisabeth będzie próbował rozwiązać „wielką tajemnicę” i ekscentryczny, dobroduszny właściciel hotelu Winterhouse. Czarne charaktery również wzbudzają wiele emocji. To ogromna sztuka stworzyć niebanalne postaci i za to wielkie brawa dla autora. Kolejną zaletą tej pozycji jest wartka akcja. Ilu tutaj się dzieje, po prostu wow! Ani przez sekundę się nie nudziłam. Młodszy czytelnik będzie z wypiekami na twarzy przewracać kolejne strony. I ten momentami mroczy klimat, który może wywołać gęsią skórkę u dziecka. Serio, myślę, że to bardzo możliwe.


Prawdziwą wisienką na torcie jest wydanie. Wydawnictwo Dwukropek zasługuje na wielkie brawa! Świetna okładka, która stanowi zapowiedź niezwykłej historii. A w środku wiele ilustracji, które nie tylko dopełniają treść, ale tworzą magiczny, mroczny klimat. Ilustratorka Chloe Bristol wykonała kawał świetnej roboty. To własnie dzięki niej całość wypada znakomicie! Nawet teraz z ogromna przyjemnością przeglądam sobie te wszystkie przepiękne rysunki w środku...




Ben Guterson stworzył wyjątkową, przesiąkniętą magią historię, która z pewnością zaskoczy Wasze dzieci, a może i Was przy okazji. Młodszy czytelnik oprócz przeżywania niesamowitych przygód z bohaterami, będzie mógł się przekonać, jak ważna jest szczerość i zaufanie w przyjaźni, że warto być odważnym, ale to nie to samo co brawura, ale przede wszystkim, że życie pisze różne scenariusze i kiedy wydaje się, że wszystko jest „do bani”, to za chwilę może być zupełnie inaczej, ale trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Myślę, że to bardzo wartościowa książka, która przede wszystkim pobudza wyobraźnię dziecka i zachęca do myślenia, do zabawy z łamigłówkami. Zapomniałam napisać, że to pierwszy tom serii, więc na pewno jeszcze napiszę o kolejnych, bo z pewnością po nie sięgnę!

Comments


bottom of page