top of page
  • Zdjęcie autoraAnika Petryna

"Czara cieni" - czyli nigdy nie wolno wątpić w swoją siłę



Jestem okropnym tchórzem, jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju straszne rzeczy: duchy, potwory, zjawy itd. Nie oglądam horrorów, bo miałabym koszmary w nocy. Jeśli na ekranie pojawia się coś przerażającego, zasłaniam oczy i zatykam uszy. A potem muszę spać przy włączonym świetle... Najbardziej boję się tego, czego „nie widać”... Tak, wiem, brzmi dziecinnie, ale tak mam i nic na to nie poradzę. Dlaczego w takim razie sięgnęłam po książkę „Czara cieni” ? Odpowiedź jest dosyć złożona: po pierwsze ciekawość, po drugie magia, po trzecie okładka.


Zacznę od końca, czyli od okładki: jest genialna ! Zachwycam się nią cały czas, jak pięknie teraz zdobi mój regał. Przyciąga wzrok i daje nadzieję na coś magicznego w środku. Z jednej strony mroczna, a z drugiej tak barwna. Kryje się w niej tajemnica. Po prostu wow. Spójrzcie na zdjęcie i powiedzcie uczciwie, czy dla samej okładki skłonni jesteście kupić tę książkę ? Coś mi się wydaję, że wiele będzie odpowiedzi na tak. Obiecuję Wam również, że treść idealnie pasuje do tej magii, która płynie z okładki.

Ciekawość, to jedna z ważniejszych cech. To coś, co skłania nas do poszerzania wiedzy, co napędza nas do zrobienia kroku naprzód, mimo lęku. Często wygrywa ekscytacja, radość z poznawania czegoś nowego. Tak jak pisałam na początku, boję się duchów, ale to nie powstrzymało mnie od sięgnięcia po pozycję „Czara cieni”, bo wygrała ciekawość magii. A ona kryła się w tej historii niemal na każdej stronie i działała na moją wyobraźnię. Powodowała, że z zapartych tchem śledziłam losy głównej bohaterki Zgódki. Pomysł na fabułę jest zaskakujący i intrygujący. Pojawia się kilka interesujących motywów. Wędrówka dusz z jednego ciała do drugiego. Ich współistnienie w jednym ciele. Walka umysłem z duchami. Motyw duszy zwierzęcia, w tym przypadku niedźwiedzia. Czy to nie brzmi niesamowicie? Mroczna atmosfera wręcz unosi się nad kolejnymi stronami. Historia głównej bohaterki momentami powodowała u mnie gęsią skórkę. Budowanie napięcia przez Frances Hardinge było mistrzostwem i sprawiło, że zarwałam noc dla jej książki.


„Ten kto przełknie dumę i prosi z całego serca, ale czyni to na próżno, już nigdy nie będzie tym samym człowiekiem. Umiera w nim jedno, drugie się rodzi. Od tej pory duszę Zgódki przenikło, niczym zimowa wilgoć, pewne rozumienie świata. Wiedziała, że już na zawsze straciła poczucie, że jest bezpieczna i kochana. I wiedziała, że nigdy, przenigdy nie zniży się już do takich błagań”. Główna bohaterka została w okrutny sposób przygotowana do życia przez matkę, ale to wyzwoliło w niej siłę do walki ze złem. Jej ogromna determinacja i wytrwałość zasługują na podziw. Okrucieństwo świata i kolejne ciosy, które zsyłało jej życie, mocno ja ukształtowały i sprawiły, że ani przez chwilę się nie poddała. „ Czasem należało cierpliwie znieść ból, bo inaczej ludzie potrafili zadać go jeszcze więcej. Czasem trzeba było znosić i przyjmować sińce. Jeśli wszyscy sądzą, że jesteś ujarzmiony i wytresowany, to przy odrobinie szczęścia może nadejdzie chwila, w której będziesz mógł uderzyć”. Zgódka jest bardzo heroiczną postacią i jestem pod ogromnym jej wrażeniem. Pokazuje, że nigdy nie wolno wątpić w swoją siłę. Wg mnie to główne przesłanie książki „Czara cieni”.


Ważną postacią w tej opowieści jest również niedźwiedź, a konkretnie jego dusza. Jest uosobieniem szczerości, którą kryje natura. Głównym instynktem jest w jego przypadku przetrwanie. Wściekłość jest wynikiem krzywd, które wyrządzili mu ludzie. Nie ma w nim ukrytego zła, nie jest fałszywy ani zakłamany. Niczego nie oczekuje od innych. Po prostu jest. To człowiek oczekuje od niego, że będzie żyć na jego zasadach, tak jak mu "zagra". Jedynie Zgódka to wszystko rozumiała. Tak naprawdę w całej tej historii tylko na jego szczerość mogła liczyć. „Człowiek zawsze, prędzej czy później zdradzi. Przez krótką chwilę zastanawiała się, jak by to było, gdyby wielkie armie starły się, niszcząc wszystkich ludzi w kraju, zostawiając jedynie puste pola i lasy, gdzie mogłaby sobie wędrować z Niedźwiedziem”.


Czy zastanawialiście się kiedyś nad definicją książki ? Jak wiele jest jej wersji? Jedną z nich znajdziecie w tej pozycji: „ Nie ukrywam, że ciosem dla mojej próżności jest wizja, że nie jestem niczym więcej niż kłębkiem myśli, uczuć i wspomnień, napędzanym do życia przez cudzy umysł. Choć z drugiej strony, tym samym jest książka. Gdzie moje pióro ?”


Powieść Frances Hardinge skłoniła mnie do wielu refleksji. Odpowiada na wiele ważnych pytań w życiu. Czy warto poświęcić wszystko dla przyjaciela ? Czy powinno się dawać drugą szansę ? Czy władza może stać się niebezpieczną bronią w rękach nieodpowiednich ludzi? Czy dobro zawsze zwycięża ? Czy człowiek zawsze jest w 100 procentach dobry lub zły? Czy łatwo się poświęcić w imię sprawy ? Czy rodzic ma prawo w pewien sposób krzywdzić dziecko, by je zahartować i wychować na silną osobę? Czy zwierzęta mogą mieć dusze ? Czy naprawdę jesteśmy ludźmi za których się uważamy? Jak często ludzie potrafią nas zaskoczyć? Czy do złego postępowania mogą skłaniać dobre pobudki ? Istnieje jeszcze wiele, wiele innych pytań i odpowiedzi. Ta książka zachwyciła mnie wieloma rzeczami, ale przede wszystkim przesłaniem, że nigdy nie powinniśmy wątpić w swoją siłę . Nie zastanawiajcie się nawet, po prostu sięgajcie po tę pozycję.

27 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page