"Co się stało w Jonestown? Sekta Jima Jonesa i największe zbiorowe samobójstwo"
- Anika Petryna
- 12 sie 2020
- 2 minut(y) czytania

Kiedy wydarzy się tragedia wszyscy zastanawiają się, jak do tego doszło i czy można było temu zapobiec? Nie inaczej było w przypadku przerażających wydarzeń z listopada 1978 roku, kiedy w wiosce Jonestown na terenie Gujany członkowie amerykańskiej sekty Świątynia Ludu pod przewodnictwem Jima Jonesa popełnili zbiorowe samobójstwo... Zginęło ponad 900 kobiet, mężczyzn i dzieci, przypuszczalnie wiele z nich zostało do tego zmuszonych siłą. Wszyscy wstrząśnięci tą tragedią zadawali sobie pytanie kim był Jim Jones i jak udało mu się skłonić tyle osób do targnięcia się na własne życie? W imię czego? Po latach odpowiedzi na te pytania szukał również wielokrotnie nagradzany dziennikarz śledczy Jeff Guinn, a wynikiem jego wnikliwych badań i analiz jest książka „Co się stało w Jonestown? Sekta Jima Jonesa i największe zbiorowe samobójstwo”. To przerażająca biografia człowieka, który ogarnięty obsesją władzy potrafił tak manipulować ludźmi, roztaczając przed nimi wizję świata idealnego, pozbawionego podziałów, gdzie każdy jest równy, że Ci zaufali mu bezgranicznie i podporządkowali całkowicie swoje życie, a w końcu je poświęcili....
Ta książka liczy sobie ponad 600 stron i jest bardzo wnikliwym studium psychiki szaleńca, jego dzieciństwa, dojrzewania, początków jego kariery i sukcesów w tworzeniu wspólnot wyznaniowych, wizji i zasad, którymi się kierował, technik manipulacji, związków z kobietami, seksualnych obsesji, relacji z dziećmi, stosunków z członkami sekty i wielu innych aspektów życia.Tak naprawdę możemy prześledzić jak narodziło się zło w głowie Jima Jonesa. Trudno się o tym wszystkim czyta, ale wręcz nie można się oderwać. Ta lektura jest naprawdę pasjonująca i każdy kolejny rozdział to część układanki, którą koniecznie chciałam ułożyć. Targało mną wiele emocji. Przewracając kolejne strony czułam niechęć, przerażenie i obrzydzenie. Ale muszę też przyznać, że ten człowiek miał charyzmę i potrafił błyszczeć. Tak naprawdę dla mnie ważniejsze od sylwetki Jima Jonesa był obraz sekty jaki wyłaniał się z książki. Mogłam przyjrzeć się z bliska jak funkcjonuje taka społeczność, jakie relacje w niej panują, co są w stanie poświęcić i do czego posunąć się jej członkowie, by zadowolić „ojca”.

Myślę, że Jim Jones miał przede wszystkim szczęście urodzić się w Ameryce w okresie dużych przemian i to pozwoliło mu osiągnąć taki sukces wśród społeczeństwa targanego niepokojami związanymi z problemami nierówności społecznych ze względu na kolor skóry czy orientację seksualną. Nawoływał do równości dla wszystkich, a ludzie jej pragnęli i uwierzyli mu odwdzięczając się bezwzględnym posłuszeństwem i wiarą w swojego przywódce. Przerażające jest to, jak był bezkarny w swoich działaniach, tak jakby stał poza prawem. Absolutnie nikt nie był w stanie zatrzymać szaleńca i to również świadczy o jego fenomenie.
Jestem pod wrażeniem ogromu pracy jaką wykonał Jeff Guinn. Dosłownie płynęłam przez kolejne rozdziały, które tworzą chronologiczną, spójną całość. Podoba mi się sposób narracji. Autor nie poprzestał tylko na rzetelnym przedstawieniu faktów, ale jednak wtrąca niejednokrotnie swoje zdanie, czasem w subtelny sposób, a czasem zdecydowanie. Dzięki temu, że wplótł w książce fragmenty wywiadów z osobami mającymi do czynienia z Jonesem czy też jego wypowiedzi, wszystko staje się bardziej wiarygodne i namacalne dla czytelnika. To naprawdę kawał świetnego reportażu, który otwiera oczy i pozwala zajrzeć w przerażający świat sekty. Mam przeświadczenie, że dzięki autorowi mogłam poznać życie Jima Jonesa, ale na pewno nie zrozumieć jego samego. Czy komukolwiek to się udało?
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu!
コメント