top of page

"Ciekawe czasy" - czy cynizm jest odpowiedzią na te ciekawe czasy?

  • Zdjęcie autora: Anika Petryna
    Anika Petryna
  • 12 mar 2021
  • 2 minut(y) czytania

Za cynizmem u młodych ludzi niejednokrotnie kryje się zagubienie. Lepiej przecież przywdziać maskę szydercy niż okazać strach. Zamiast obnażyć swoje prawdziwe oblicze i narażać się na ocenę innych, łatwiej udawać, że jest się obojętnym na krytykę, wyzbyć się emocji, a tym samym stać się lepszym, nietykalnym. Pozbycie się skrupułów chroni przed bólem, przed poczuciem winy, przed odczuwaniem. Egoizm okazuje się być bezpieczny i wygodny. Ale zawsze jest coś za coś? Jakie są konsekwencje desperackiej ucieczki młodych ludzi od własnych emocji, zaprzedania swojej duszy konsumpcjonizmowi, wychodzenia poza ramy związku opartego na miłości, zaufaniu, szczerości, bliskości na rzecz relacji bez zobowiązań, opartej jedynie na fizyczności czy zależności finansowej. Czy Ci wszyscy „cynicy” mają szansę na prawdziwe szczęście? Wydaje mi się, że właśnie na te pytania szuka odpowiedzi Naoise Dolan w swoim debiucie „Ciekawe czasy”.


Mamy tutaj skomplikowaną relację trojga ludzi. Wszystko dzieje się w Honkongu. Dwudziestodwuletnia Irlandka Ava dorabiająca jako nauczycielka angielskiego poznaje młodego, zamożnego bankiera – Juliana, który od początku oczekuje relacji bez zobowiązań. Po pewnym czasie dziewczyna staje się właściwie jego utrzymanką. Ich związek opiera się przede wszystkim na seksie... Nagle na scenę wkracza młoda, przebojowa prawniczka Edith, która bardzo namiesza w życiu tych dwojga, ale główne Avy, która straci dla niej głowę. Niestety, trudno będzie jej zrezygnować z wygodnego życia u boku Juliana na rzecz miłości, której się po prostu boi... Ta książka wręcz epatuje cynizmem, a jednocześnie wyraża ogromną tęsknotę za prawdziwymi emocjami. Potrzeba bycia sobą jest tutaj wręcz namacalna. Uczucia wydają się tutaj właściwie towarem luksusowym, na którego stać niewielu. Przyznam, że ponieważ tak bardzo jestem przyzwyczajona do obrazu związku opartego na miłości i przyjaźni, ten który dostałam, na wskroś egoistyczny, wydał mi się sztuczny i wręcz absurdalny. Mimo to zaczęłam się zastanawiać dlaczego, zamiast oceniać i twierdzić, że to bez sensu, że tak to nie powinno wyglądać. Męczył mnie infantylizm, złościło uzależnienie od wygodnego życia Avy, a jednocześnie rozumiałam jej lęk przed odrzuceniem, brak odwagi, by pójść za głosem serca. Pod maską cynizmu Juliana zobaczyłam człowieka zranionego, który nie potrafi otworzyć się na nową miłość, a który bardzo jej pragnie i jest w stanie zapłacić za iluzję normalności. W końcu Edith, która nie umiała wyjść z szafy ze swoją orientacją, a jednocześnie tak bardzo pragnęła to zrobić. Najlepsze w tej książce było to, że zmusiła mnie do wyjścia poza swoją strefę komfortu, poza przyjęte ramy, które są mi znane i które akceptuje.


„Ciekawe czasy” to książka, z którą nie każdy się polubi, bo jest bardzo oszczędna w słowach, tak jak jej bohaterowie w okazywaniu emocji. To migawki ze zwyczajnego życia, w którym pozornie nic się nie dzieje. Nie ma tutaj niesamowitych zwrotów akcji, wszystko płynie swoim rytmem. Nie jest łatwo doszukać się tutaj drugiego dna, trzeba się otworzyć, a to nie łatwe, bo postaci są irytujące i cyniczne. Trudno zaakceptować ich podejście do życia. Ale nie potrafiłam ich skreślić, bo pod maskami egoizmu i cynizmu podszytego konsumcjonizmem, które przywdziali, kryło się bardzo dużo tęsknoty, bólu i lęku. Warto dać szansę tej książce i samemu się przekonać, jaka jest odpowiedź młodych ludzi na te ciekawe czasy, w których przyszło nam wszystkim żyć.


Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz do recenzji!

Comentarios


bottom of page